wtorek, 28 maja 2013

ĆWICZENIA ODDECHOWO-FONACYJNE


Ćwiczenia oddechowo-fonacyjne:
Wymawianie na jednym wydechu samogłosek:
aaaaaa
ooooo
uuuuu
eeeee
iiiii
yyyyy

 Łączenie po 2 samogłoski:
aoaoaoaoao
eoeoeoeoeo
iuiuiuiuiu
uauauauaua

Śpiewanie samogłoski e wodząc palcem po muszli ślimaka (robimy to na jednym wydechu):
głosem ciągłym eeeeeeeee
głosem przerywanym e e e e e e e e

Naśladowanie szumu wiatru:
jesiennego chłodnego – przedłużona artykulacja głoski ssssssssss
zimowego lodowatego – przedłużona artykulacja głoski wwwwwww
wiosennego ciepłego – przedłużona artykulacja głoski fffffffff
letniego gorącego – przedłużona artykulacja głoski hhhhhhh

Ćwiczenie wykonujemy na jednym wydechu (wdech nosem).

Naśladowanie śmiechu różnych ludzi – ćwiczenie rozruszające przeponę:
staruszki: che che che
kobiety – jasny: cha cha cha
mężczyzny – tubalny: cho cho cho
dziewczynki – piskliwy: chi chi chi
chłopca – hałaśliwy: cha cha cha

ZABAWY ODDECHOWE


Zabawy oddechowe:
  •      zdmuchiwanie kawałka papieru z gładkiej powierzchni,
  •    zdmuchiwanie kawałka papieru za pomocą słomki z chropowatej powierzchni, 
  •      przenoszenie słomką styropianu,
  •     dmuchanie przez słomkę na kulki styropianu umieszczone w kubeczku,
  •      dmuchanie na piórko, piłeczkę ping-pongową, waciki, kawałki papieru,
  •    dmuchanie wacików ustawionych w szeregu – wyścigi samochodów,
  •     dmuchanie na watki obiema dziurkami nosa, a następnie przytykanie na przemian jednej z dziurek nosa,
  •   chuchanie na „zmarznięte ręce” oraz „gorącą zupę”, 
  •    wąchanie kwiatków, napojów,
  •     dmuchanie na wiszące na sznurkach watki, piórka, kokardki,
  •    dmuchanie na wiatraczek,
  •    dmuchanie na zapaloną świeczkę tak, aby płomień nie zgasł, tylko wygiął się,
  •     pompowanie baloników,
  •   gwizdanie,
  •   puszczanie baniek mydlanych,
  •   dmuchanie do naczynia z wodą przez rurkę,
  •      rozdmuchiwanie wacików.

poniedziałek, 20 maja 2013

OPOWIADANIE O GĄSKACH


  GĄSKI NA SPACERZE

Gąski bardzo lubią spacery, dlatego chętnie wyruszają na wędrówki. Pewnego razu 3 gąski z Marcinkowego podwórka wybrały się w świat. Szły sobie gęsiego, jedna za drugą, rozglądały wokoło i wesoło gęgały: gęgu, gęgu, gęgu ... Tymczasem mama Marcinka zauważyła, że nie ma gąsek. Bardzo się zmartwiła; Marcinek zauważył smutek mamy i poszedł szukać gąsek. Szedł długo i nagle zobaczył wszystkie trzy maszerujące w stronę lasu. Dogonił je i patyczkiem zaczął zawracać do domu. Gąskom to się nie podobało i swoje oburzenie na Marcinka okazywały syczeniem, zaciskając przy tym swoje malutkie ząbki: ssssss. Marcinek był mały i trochę bał się gąsek, ale nie pokazał tego po sobie, tylko kierował gąski do domu. Gąski bez przerwy syczały: ssssss. Mama z daleka zobaczyła synka, pomogła mu zagonić gąski na podwórze. Już teraz Marcinek nie bał się ich syczenia: ssssss.  
Do zabawy wybiera się czworo dzieci; troje z nich to gąski, które początkowo idą na spacer i gęgają (gęgu, gęgu), potem syczą (ssssss), a czwarte dziecko to odważny Marcinek. Aby w zabawie wzięła udział większa liczba dzieci, należy ją kilkakrotnie powtórzyć. Uzupełnieniem zabawy może być zrobienie gąski, np. z szyszki lub ziemniaka.

OPOWIADANIE O WILCZKU


  WILCZEK SZUKA MAMY

     
Mały wilczek wybrał się z mamą na spacer. Wszystko dokoła in­teresowało go, więc biegał po lesie, przyglądał się ciekawie, przeskakiwał przez szemrzące strumyki, zbierał gałązki, zrywał kwiatki mamie, zaś napot­kanym zwierzętom pokazywał swoją nową zabawkę - ­piłeczkę na gumce i zapraszał je do wspólnej zabawy. Nagle zauważył, że nie ma mamy. Zaczął rozglądać się i wołać: ułu,ułu, ułu, ale mama nie nadchodziła. Biegał, zaglądał pod krzaki jałowca, pochylał się nad głębokim rowem i wołał: ułu, ułu, ułu. Nigdzie mamy nie było, a wilczek nie wiedział, jak trafić do domu, bo w tej części lasu był po raz pierwszy. Usiadł więc na trawie i zapłakał: ułu, ułu, ułu. Dopiero kiedy zapadł zmierzch, stara wilczyca odnalazła synka, który zawodził pod drzewem: ułu, ułu, ułu, pogłaskała go, przytuliła i wspólnie wrócili do jamy pod jaworem, która była ich domem. 
Podczas opowiadania dzieci włączają się, naśladując wycie wilczka. Następuje wówczas wydłużenie fazy wdechowej; wydech można przedłużać dowolnie, gdyż samogłoskę u wymawia się dwa razy.

poniedziałek, 6 maja 2013

BAJECZKA


     ZAWODY TRZMIELA Z WIETRZYKIEM

Trzmiel chciał przegonić wietrzyk i założył się z pszczołą, że tego dokona.
Wietrzyk zgodził się wziąć udział w zawodach i razem z trzmielem przygotowywali się do startu. Wyznaczono długość trasy, jaką mieli pokonać zawo­dnicy. Sygnał do startu
dała pszczoła, a na mecie oczekiwał na zawodników bąk. Lecz mimo, że trzmiel
bardzo się starał, machał z całych sił skrzydełkami i wołał vvv, nie mógł dogonić
wietrzyka i przyleciał na metę drugi. Wietrzyk, leciutko szemrząc fff, odleciał, a zawstydzony trzmiel schował się między liśćmi.  

Dzieci słuchając tego opowiadania, powinny brać w nim czynny udział i naśladować trzmiela oraz wietrzyk; można też zastosować zabawę ruchową, podczas której dzieci wystąpią w roli trzmiela i wiet­rzyka i staną do zawodów. Wówczas zwycięzcami będą zarówno trzmiele, jak i wietrzyki, gdyż będzie zależało to od sprawności dzieci, ale cel ćwiczenia zostanie osiągnięty dzięki wymowie f; v. Zawody trzmiela z wietrzykiem są także ćwiczeniem oddechowym gdyż pozwalają na wydłużenie fazy wydechowej.

ĆWICZENIA NARZĄDÓW MOWY


  MIŚ NA SPACERKU

1.Ćwiczenia narządów mowy.

Dzisiaj twój język będzie małym misiem, a buzia jego domkiem. Miś obudził się wcześnie rano - przeciągnął się i trochę poziewał. Zrobił poranną gimnastykę - kilka podskoków (unoszenie języka na górny wałek dziąsłowy przy szeroko otwartych ustach), troszkę pobiegał (wypychanie językiem policzków). Na śniadanie zjadł słodki miód (zlizywanie czubkiem języka z podniebienia np. nutelli, miodu). Potem umył ząbki (oblizywanie językiem górnych zębów po wewnętrznej stronie przy zamkniętych, a następnie otwartych ustach). Wyjrzał przez okno (wysuwanie szerokiego języka na zewnątrz jamy ustnej). Zobaczył swoją koleżankę i przesłał jej całuski (cmokanie ustami - naśladowanie posyłania całusków). Koleżanka zaprosiła go na spacer.


Katar misia
Mały miś był na spacerku,
lecz zapomniał o sweterku.
Było zimno i wiał wiatr,
misiu zimne łapki miał.
Zimne plecy, zimne nogi,
a do domu kawał drogi.
Katar misia - cap! - za nos.
-A psik! A psik! - nos dał głos.
Kiedy zimno na spacerku
nie zapomnij o sweterku.

Pokichajmy razem z misiem :
a - psik, o - psik, e - psik, u - psik 
Do chorego misia wzywamy karetkę pogotowia: i - u, e - o

Pamiętasz, gdy miś był na spacerku było zimno i wiał wiatr - naśladowanie szumu wiatru: słaby wiaterek -szszsz... silny wiatr - szszsz...